czwartek, 1 listopada 2012

2. Z przyjaznego nastawienia w pychę i egoizm.

W wieku pięciu lat poszłam do przedszkola. Jedyne co tak naprawdę pamiętam, to pierwszy dzień. W pamięci utkwiło mi najbardziej to, jak praktycznie każde dziecko płakało za swoją mamą. Ja byłam jakaś twarda, nie uroniłam ani jednej łezki, mimo że w środku miałam nieodpartą ochotę znaleźć się już w domu. Z przedszkola codziennie odbierała mnie mama. No i kłóciłam się z Adrianem, co nie minęło do dzisiejszego dnia. Oboje się nie cierpimy, ale jakoś za specjalnie mi to nie przeszkadza. Nigdy nie zmuszę się, żeby go lubić. Bardzo szybko odnalazłam się w nowym miejscu, zabawa z innymi dziećmi nawet mi się podobała. Samotność odeszła w kąt na bardzo długo. W pierwszej klasie podstawówki było nas siedmiu. Ja, Dorota, Dominika, Michał, Marcin, Sebastian i Adrian. Pamiętam, ze siedziałam na początku z Dorotą, ale że ona, jako dzikie dziecko w tamtym czasie, nakrzyczała na mnie, ze zajmuje za dużo miejsca w ławce, postanowiła namalować granice, markerem. Kiedy pani to zobaczyła bez wahania przesadziła mnie do Marcina, a ją do Michała. Marcina polubiłam od początku, bardzo lubiłam z nim siedzieć. Pamiętam, ze zawsze mi coś zabierał. Tylko od drugiej klasy zaczęliśmy się cholernie kłócić i tak było do prawie szóstej klasy. Naprawdę nie pamiętam o co nam zawsze szło. Pewnie o jakieś głupstwa i pewnie to ja zaczynałam. Z wiekiem robiłam się coraz bardziej konfliktowa. Lubiłam się kłócić, mówiłam to co mi ślina na język przyniesie, nie zastanawiając się nad tym, czy kogoś tym zranię czy nie. Robiłam się egoistyczna. Pamiętam, że w piątej klasie nikt nie chciał ze mną trzymać, poza Dorotą i Dominiką, bo tylko je dobrze traktowałam. I wtedy pojawiła się po raz pierwszy, Samotność. Chciałam się zmienić, ale nie wiedziałam od czego mam zacząć. 

I tak księżniczka o złocistych włosach, była podziwiana przez wszystkich, jednak bardzo szybko popadła w pychę i egoizm. Nic dla niej się nie liczyło, tylko jej złociste włosy. Jej rządy stawały się despotyczne i niesprawiedliwe. Ludzie przestali ją kochać, zaczynali jej nienawidzić, z wzajemnością.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

ja rozpisałam się na górze, może Ty rozpiszesz się nieco w komentarzu, hm? :) nie chodzi mi o jakieś długie epopeje, ale też o to aby nie skracać swojej wypowiedzi do 'fajna notka, zapraszam do mnie'. na pewno do Ciebie zajrzę, za każdy komentarz i każdą obserwację zawsze się odwdzięczam.
jeżeli jesteś Anonimowy, to może się podpiszesz? :) ułatwi mi to zwracanie się do Ciebie. przyjmuje tylko konstruktywny krytycyzm. ;)