Boże, użycz mi pogody ducha, abym godziła się z tym, czego nie mogę zmienić, odwagi, abym zmieniała to, co mogę zmienić, i szczęścia, aby mi się jedno z drugim nie popieprzyło.
piątek, 9 listopada 2012
13. Koniec opowieści o pewnej dziewczynce, która chciała zostać Księżniczką, teraz kłania się rzeczywistość.
Teraz jestem w trzeciej klasie gimnazjum. Pamiętam, jak cieszyłam się z nadejścia trzeciego września. Moje serce ledwo nie wyskoczyło mi z piersi. Bałam się, że może już wszyscy o mnie pozapominali albo że plotki, które krążyły w wakacje, szybko się rozeszły. Kiedy nadjechał autobus, wzięłam głęboki wdech. Odbiłam bilet i odwróciłam się w stronę siedzeń. O tak, jak zobaczyłam te wszystkie kochane twarze, to ledwo hamowałam łzy ze szczęścia. Jak zwykle siedzieli na tylnych siedzeniach. Dwa Patryki, Dominika i jej siostra Ola. Nie pamiętam już, co takiego powiedziałam, ale wiem, że wszyscy wybuchnęli śmiechem. Jaką wtedy czułam ulgę! Wiedziałam, ze wśród nich jestem bezpieczna, że oni mnie nie skrzywdzą za to, że jestem sobą a jeszcze mi za to podziękują. Już tego pierwszego dnia się dużo śmialiśmy. Cieszyłam się, że ich wszystkich zobaczyłam, oni tak samo cieszyli się na mój widok. Kiedy zobaczyłam Karolinę, ta nienawiść ze mnie wylazła, cała. Nie pozwoliłam jej się zbliżyć do mnie, ani do moich przyjaciół. Oni tak samo na to nie pozwolili, żeby zbliżyła się do nas na krok. Może to z nienawiści za to co zrobiła, a może po prostu ze strachu, że zniszczy nam to, co zaczęliśmy budować. Broniliśmy się i ponieśliśmy za to konsekwencje, od naszej lekko niezrównoważonej wychowawczyni, ale kochana pani Dyrektor była po naszej stronie, bo ma dar rozumienia wszystkich i wszystkiego. My i tak postanowiliśmy sobie, że będziemy się do niej odzywać, ale jej nigdy nie dopuścimy do siebie. Trzymaliśmy się swojego i nadal się tego trzymamy. Rozmawiam z nią, może nawet częściej niż kiedykolwiek, ale i tak wiem, ze nie będę potrafiła jej zaufać. To niemożliwe po takim czymś. Czuję się szczęśliwa w tej klasie, w szkole. Staram się nie popełniać żadnych głupot, staram się być dla każdego jak najlepsza, staram się nikogo nie krzywdzić. Tylko czasami mi to nie wychodzi. Chwilami mam wewnętrzne rozterki, które mnie rozrywają na wszystkie strony świata, ale wiem, ze nie mogę dać się zniewolić uczuciom. Nie słucham już głosu serca, to rozsądek mówi mi co mam robić. Miło było wam wszystkim opowiedzieć to, co mnie spotkało przez te wszystkie lata, chociaż dla mnie powrót do wspomnień, szczególnie w pewnym momencie, nie był przyjemny. Zaczęło mi tego cholernie brakować. Nie ma już ze mną pewnych osób. Chłopiec o czekoladowych oczach ułożył sobie życie, w którym zabrakło dla mnie miejsca. To za nim najbardziej tęsknie, nie ma dnia w którym bym o tym nie myślała i nie czuła się winna. Mój były najlepszy przyjaciel jest ze mną, czasami ze mną rozmawia, chwilami mnie wspiera, ale fakt, nie jesteśmy już przyjaciółmi. Może to nawet wychodzi nam na dobre. Z resztą osób, o których mogliście przeczytać, wszystko jest dobrze, a nawet lepiej. Tylko, że z niektórymi się bardzo długo nie widziałam, ale mam nadzieję, ze nie postawili na mnie krzyżyka. Przezwyciężam strach, który jeszcze pozostał po minionych wakacjach. Staram się uśmiechać jak najładniej, bo z moim stanem zdrowia, możliwe, że któryś uśmiech może być ostatni, ale ja i tak jestem dobrej myśli. Grzeszę, bardzo dużo grzeszę, ale mam nadzieję, że Bóg mi to wszystko wybaczy i zrozumie, dlaczego nie było mnie w Kościele przez cztery miesiące. I może chciałabym powiedzieć, z czystym sumieniem, że wszystko jest dobrze, ale pewne rzeczy nie zapowiadają się najlepiej, ale doskonale wiem, że jeszcze wszystko może się zmienić na lepsze. Od tej pory będziecie mieli okazję czytać mój pamiętnik, jak moje życie wygląda z dnia na dzień, co mnie boli, co mnie cieszy, czego nienawidzę, co kocham. Moja egzystencja nie jest jakaś niezwykła, jest zwyczajna, nie twierdzę, ze przeszłam tak dużo w życiu, że aż musiałam to opisać. Wielu ludzie przeszło o wiele więcej ode mnie. Ale ja postanowiłam to opisać żeby później móc do tego wrócić i powspominać, że dawno dawno temu, żyła pewna dziewczynka, która chciała zostać Księżniczką o pięknych lśniących włosach...
13 komentarzy:
ja rozpisałam się na górze, może Ty rozpiszesz się nieco w komentarzu, hm? :) nie chodzi mi o jakieś długie epopeje, ale też o to aby nie skracać swojej wypowiedzi do 'fajna notka, zapraszam do mnie'. na pewno do Ciebie zajrzę, za każdy komentarz i każdą obserwację zawsze się odwdzięczam.
jeżeli jesteś Anonimowy, to może się podpiszesz? :) ułatwi mi to zwracanie się do Ciebie. przyjmuje tylko konstruktywny krytycyzm. ;)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Świetne ;)
OdpowiedzUsuńHey.
OdpowiedzUsuńNa razie nie jestem w temacie, bo dawniej mnie nie było na bloggerze, toteż zaniedbałam blogi, ale mam zamiar wrzystko przeczytać.
W każdym razie ciesze się, że zakończyło się wszystko happyendem. Najważniejsze to walczyć o siebie ;) Tak swoją drogą świetnie piszesz :)
Zmieniłam bloga. Nie wiem czy mnie kojarzysz, ale pisałam wcześniej pod tym adresem: http://paradoxanie.blogspot.com/
Postanowiłam zmienić miejsce i zacząć od nowa.
POZDRAWIAM i będę obserwować. I obiecuje nadrobienie zaległości!
z twojego życia powstaje naprawdę pasjonujące opowiadanie.
OdpowiedzUsuńteż mam taką grupę przyjaciół ale ona jest otwarta i do niej może dołączyć każdy. Chociaż zapewne gdyby na naszej drodze stanęła taka osoba jak pani K. to też bronilibyśmy się przed nią nawzajem.
To wspaniale mieć takich przyjaciół, jak Ty masz ;)
OdpowiedzUsuńw gimnazjum byłam w trochę podobnej sytuacji, ale teraz jest inaczej ;d
Trafiłam na Twój blog przypadkiem, a teraz cieszę się, bo piszesz naprawdę ciekawie i wartościowo ;) będzie mi bardzo miło, jeśli zechcesz mnie odwiedzić ;)
pozdrawiam
PS. Jeśli Bóg istnieje, to Ci wybaczy, sam przecież nie jest lepszy - dopuścił do tych wszystkich wojen i tak dalej ;)
OdpowiedzUsuńJej dzięki za miłe słowa :) trzymaj kciuki to może dam radę :D
OdpowiedzUsuńPowodzenia w dalszym zmieniania swojego spostrzegania świata na lepsze :)
OdpowiedzUsuńPowodzenia W :*
masz rację ;) najważniejsze to umieć przegrywać, oczywiście wtedy kiedy przychodzi pora ;)
OdpowiedzUsuńnie należy się poddawać ;d
dziękuję za miły komentarz ;)
No i nareszcie znalazłem Twojego bloga! :3 Powiem Ci, że jesteś coraz lepsza, oby tak dalej :3 Tylko dodawaj posty częściej bo ciekawie się je czyta :D
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuje, miło mi to czytać :) Posty postaram się dodać jutro, bo teraz trochę kiepsko się czuję i jakoś brakło mi weny. Hmm. Tylko tak się zastanawiam, kim jesteś :>
Usuńjak masz na imię? :* pięknie piszesz. :)
OdpowiedzUsuńDziękuje bardzo, cieszę się, że Ci się podoba. :* Na imię mi Ola, a Tobie, Anonimowa istotko? :D
UsuńŚwiatnie piszesz :) Tylko tak myślę kiedy wydasz swoją pierwszą książkę bo na prawdę musisz świetnie dobierasz słowa, zdania :P Masz talent tylko proszę nie przesatwaj pisać bo masz czym się chwalić ! <3 kocham i dziękuje że mi pomogłaś w tej wczorajszej sprawie mam nadzieje że los i mój tępy rozum pokaże mi co robić... Kocham jeszcze raz <3
OdpowiedzUsuń